Na stronie Brubeck, napisano: „T-shirt z wełną merynosów, z naszej kolekcji Active Wool, pomoże Ci cieszyć się pełnym komfortem w trakcie Twoich ulubionych aktywności.” A co jeśli ta aktywność to dwa dni i dwie noce na rowerze? Mówię – sprawdzam …
Artur Drzymkowski
Zamiast wstępu ...
9 czerwca 2023 – okolice 4 godziny na trasie Diabelski Bike Challenge 2023 - podjazd z widokiem na jezioro Mucharskie - kurtuazyjna pogawędka:
- O! Jedziesz w koszulce merino? – zagaja rozmowę Artur.
- Tak. W lycrze, po 24 godzinach wyścigu, nie jestem w stanie znieść swojego zapachu …
Ja na mecie byłem po 43 godzinach. Na szczęście, było tuż przed północą i byłem ubrany w kurtkę, która chroniła otoczenie, przed moim zapachem. Mój zlasowany mózg, nie był w stanie obrobić sygnału, nadawanego przez nozdrza.
Jeśli chodzi o odzież z wełny merynosów, to od lat używam i lubię. Ale dotychczas raczej, jako bieliznę w okresie od października do marca. Używane dotychczas przeze mnie koszulki z długim i krótkim rękawem, o raczej grubszej gramaturze, nie zachęcały do jazdy na rowerze w temperaturach powyżej 15 stopni. Koszulką Active Wool od Brubeck, miała sprostać warunkom, których spodziewałem się na letnich wyścigach gravelowych, a przede wszystkim podczas ultramaratonów rowerowych.
Koszulka męska z merino z krótkim rękawem ACTIVE WOOL - specyfikacja
- Gramatura 185 g/m2
- Skład 56% poliamid, 41% wełna merino, 2% elastan, 1% polipropylen
- Kolor: czarny (dostępne są jeszcze grafitowy i granatowy)
- testowany rozmiar XL (dostępne M, L, XL, XXL)
- Bezszwowa konstrukcja
- Cena katalogowa: 203,49 zł
Chyba nigdy na żywo nie widziałem owcy merynosa. Różne odmiany hodowane są w wielu miejscach na świecie, a ich runo ma wyjątkowe właściwości termoregulacyjne, wynikające z warunków, w jakich żyją gdzie amplituda temperatur może wahać się od -30°C do 40°C. Do tego oczywiście dochodzi silny wiatr. Struktura pojedynczego włókna, które jest bardzo cienkie i przypomina pajęczą sieć. Powietrze, które przemieszcza się między włóknami działa jak izolator, chroniący organizm owce przed wychłodzeniem i przegrzaniem. Kolejną naturalną cechą jest również szybki transport wilgoci od skóry na powierzchnie, eliminując ryzyko rozmnażanie bakterii. Firma Brubeck w swojej odzieży z serii Active Wool, połączyła wełnę merino z mikro włóknami syntetycznymi, które tworzą dzianinę o doskonałych parametrach użytkowych. W tym bieliznę termoaktywną, która zamierzałem sprawdzić na sobie, z tym zastrzeżeniem, że ambitnych zakresów od -30°C do 40°C raczej nie osiągnę.
Wrażenia z użytkowania
Koszulka trafiła do mnie po koniec czerwca i właśnie od upalnych () popołudniowych jazd zacząłem zbierać doświadczenia.
Podczas jazdy, pęd powietrza (oczywiście nie tak imponujący, ponieważ jestem gravelowcem) w zupełności zapewniał mi komfort mimo 32°C. Postój na światłach czy bardziej wymagający, bo dłuższy - pod szlabanem w Dawidach, nie był już tak komfortowy. Czerń skutecznie absorbuje, ale nie bardziej niż czarne bibsy, a w przeciwieństwie do nich, koszulka jest luźniejsza i mniej „lita”.
Dość często można przeczytać lub usłyszeć, że wełna „gryzie”. Że merino mniej, ale jednak. Faktycznie, niektóre z moich wcześniej używanych koszulek, nie są obojętne w zetknięciu z moją skórą. W szczególności ze spoconą. Ja osobiście, efekt delikatnego kucia, nawet lubię. Odbieram go, jako pewnego rodzaju stymulację, kojarząca mi się z wysiłkiem i ciepłem. Koszulka Brubeck, tego efektu kucia, nie odczuwam w najmniejszy stopniu, zapewne dzięki połączeniu wełny z włóknami syntetycznymi. Rozmiar XL na moich 90 kg i 185 cm, leży luźno, nie opina, ale też nie furkocze na wietrze. Rękawki w porównaniu z modnymi aktualnie krojami koszulek kolarskich, są bardzo krótkie i raczej luźne. Na moich bicepsach … Nieważne!
W pierwszej połowie lipca biorę udział w Graveliadzie – wyścigu gravelowym na dystansie 160 km, którego trasa przegoniła nas po pięknych terenach kilku warmińskich parków krajobrazowych. Z rana, na starcie 26°C, ale w południe słońce podgrzało powietrze ponad 30°C. Tak, więc był pot, kurz i niezliczona liczba szczerych uśmiechów. Łez nie było, gdyż do podium brakowało sporo, ale z jazdy byłem zadowolony.
Koszulka Brubecka, nie będąc typową koszulką kolarską, nie jest wyposażona w tylne kieszonki, więc aby mieć pod ręką, telefon, kamerkę i jedzenie, założyłem kamizelkę biegową Salomona wypożyczaną testowo od Szwagra.
Całość zagrała świetnie! Trasa biegła drogami leśnymi, polnymi przecinkami i pustymi rozgrzani asfaltami. W żadnej z tych lokacji, nie czułem by za moje chwilowe negatywne samopoczucie mógłbym obwinić merino ;) Jako że to wyścig, to czasu na bezczynne stanie i absorbowanie promieniowania słonecznego nie było zbyt dużo. Podczas jazdy, nawet tej mozolnej na podjazdach (a było ich w sumie ponad 1000 (słownie: tysiąc) metrów, ruch powietrza zapewniał cyrkulacje powietrza. Żadnego efektu mokrej od potu skóry.
![]() |
![]() |
Na mecie koszulka dostała solnych tatuaży. Warto też zwrócić uwagę, ze pod pachami, gdzie potrzebujemy większej wentylacji, koszulka ma wszyty panel z materiału o mniej zwartej gęstości.
Na prawdziwy test ULTRA, koszulka Brubeck, musiał poczekać do maja 2024 czyli startu w Baltic Bike Challenge. Ale dla tych warunków było warto. Tym razem pełniła rolę 1 warstwy, pod cienką koszulką kolarską z długim rękawem z lycry w ciągu dnia. Po zmroku, zakładałem wszystko, co wiozłem w tobołkach: grubszą koszulkę merino z długim rękawem, rękawki i nogawki merino oraz kurtkę Goretex Paclite. Drugą parę skarpet merino miałem z depozycie na mecie. Pierwszej nocy temperatura spadła do -3°C i najbardziej ucierpiały dłonie i twarz. Skóra z ust schodziła płatami. Tułów, ręce i nogi, zaizolowane, różnymi odmianami merino, będąc w ciągłym ruchu, zniosły warunki dość dobrze. Ale przypominam, że włókna z runa merynosów „projektowane” są na -40°C.
Na koniec test możliwości antybakteryjnych, czyli, że powrót z BBC, odbywał się transportem zbiorowym, pociągiem PKP relacji Gdańsk Główny – Warszawa Gdańska, który z uwagi na ograniczoną ilość bagażu, musiał się obywać w koszulce założonej 3 dni wcześniej w Świnoujściu. I nikt nie zgłosił mnie do kierownika pociągu, w celu niezwłocznego usunięcia na, którejś ze stacji. Choć dla pełni obrazu, muszę zastrzec, że na mecie brałem prysznic.
![]() |
![]() |
![]() |
Na okoliczność tego tekstu, próbowałem wypatrzeć jakieś ślady zużycia testowego T-shirta, i nie udało mi się. A że używam bawełnianej, cywilnej bielizny marki Brubeck, to tylko utwierdzam się w przekonaniu o wysokiej jakości produktów tej marki.
Uwaga – Jak prać merino?
Ja piorę zawsze w pralce, na programie outdoor lub sport, w temperaturze 30°C w dedykowanych do wełny płynach. Do wełny lub ubrań sportowych. Koszulka Brubeck po odwirowaniu (na jakich obrotach? Nie jestem peny - spytam Żonę) schnie w mieszkaniu przez noc. Na wiór!
Posumowanie
Generalnie polecam! Cena katalogowa w porównaniu, do jakości, jest uczciwa. Każda niższą ofertę, wygooglowaną w intrenecie, mogę skwitować „staropolskim”: Nic tylko brać! Jakość i wykonanie, są bardzo wysokim poziomie, w połączeniu z funkcjonalnością pozwolą cieszyć się odzieżą Active Wool od Brubeck bardzo długo.