Gdzie na parkiet z tymi espedami!!! Pachną mocno jak kalosze wujka Tadzia. I są ostre niczym szpilki naczelnego. Codziennie wkładam je i zakładam. Lekkie buty, symbol życia czyli SPDy. Są jak nożem albo kosą cięte rany. Jak z wulkanu co wybuchła wielka siła. Ważą tonę i trzy kilogramy, żyć bez ROSE to dla mnie jest mogiła....
Michał Śmieszek, Ryszard Biniek, Artur Drzymkowski
Tak mógłby reklamować sportowe trzewiki SPD sam BIG CYC, ale tym razem padło znowu na Nas. Przyszła prośba z Niemiec, z centrali producenta, aby sprawdzić, czy ichnie obuwie po naszej stronie granicy też pachnie różami. Do tego specyficznego testu zostały wybrane laczki cywilne i półcywilne. Tak, tak....To, że niektórzy z nas golą nogi, nie oznacza, że jeździmy wyłącznie w karbonowym trepach, zapinanych na linki, pokrętła i formowanych termicznie. W redakcji istnieje frakcja grubasów i tatusiów i hadrkorowych dziadków spędzających czas na 29erze całkiem zwyczajnie...no może prawie "całkiem zwyczajnie".
Dlatego postanowiliśmy wraz z niemiecką różą zaprezentować obuwie tej marki. Prezentacja specyficzna, bo po kilku miesiącach okazało, że można spokojnie pokazać jak trudy codziennego użytkowania znoszą podeszwy, szycie, wyściółka, klamry, sznurówki. Reasumując prezentacja zamieniła się w swego rodzaju "test długodystansowy"....Do dzieła!
RTS 04 By Slizgacz
Zacznijmy od najprostszego modelu RTS 04, który został sklasyfikowany jako trampek do MTB, turystyki oraz "indoor cycling'u". Jaki koń jest każdy widzi - można by rzecz. I faktycznie dalecy od prawdy nie będziemy - ten model to typowy przedstawiciel rekreacyjnego, nisko profilowego, turystycznego obuwia typu "outdoor" z możliwością montażu bloków SPD.
Wierzchnia część składa się z paneli wykonanych ze wzmocnionej sztucznej skóry połączonych drobną nylonową siatką, dzięki czemu obuwie wyjątkowo dobrze oddycha i jest stosunkowo lekkie. Nos buta także został podrasowany grubszą impregnowaną "skórką", która chroni palce przed urazami mechanicznymi i jest względną barierą przed wodą. Podeszwa różanych "adidasów" to mocna guma średniej twardości, wyposażona w niski, turystyczny bieżnik ułatwiający poruszanie się w trudnym terenie. Wkładkę wytworzono z perforowanej pianki EVA, pokrytej oddychającą wyściółką, której głównym zadaniem jest pozbycie się nadmiaru wilgoci i ciepła.
System wiązania jest jak najbardziej tradycyjny - sznurówki..dwie...zwykłe...nie wykorzystują nanotechnologii. Echh...ale tandeta ;) : ) :). Przeplata się je przez nie oczkowane otwory, co akurat uważam za nie do końca dobre rozwiązanie, sprzyjające szybszemu zużyciu "cięgien". Do ekstrasów można zaliczyć odblaskowe elementy znajdujące się po bokach pod siateczkową tkaniną. Producent zadbał, aby montaż bloków SPD nie wymagał użycia skalpela lub noża do wykładzin - wystarczy klucz imbusowy, którym łatwo odkręcamy kawałek podeszwy, a w jego miejsce przykręcamy "progi". Spinningowe buty Rose nie znajdą się w czołówce wagowej - 1101g, ale też nie uważam, aby ta masa jakoś doskwierała biorąc pod uwagę ich przeznaczenie.
A jak się to nosi? Oba buty RTS 04 są kierunkowe - prawy i lewy. Niemcy nie zaskakują tutaj nas żadną niespodzianką. Zakłada się je równie łatwo jak zdejmuje, choć przyznam, że do tej drugiej czynności ciężko mi się przyzwyczaić, ponieważ niemal od samego początku traktowałem moją parę jako codzienne obuwie do chodzenia. Test bojowy przeszły już pierwszego dnia na maratonie w Wieluniu, gdy okazało się, że zapomniałem "wyścigowych" laczków. Mogłem jechać albo w trepach, albo w Rose. Wybrałem te drugie. Od tego czasu polubiliśmy się choć jak stare dobre małżeństwo mamy swoje ciche dni. Stopy w RTS 04 faktycznie całkiem nieźle znoszą jazdę na rowerze - buty nie nagrzewają sie zbytnio ale przede wszystkim faktycznie poprawnie oddają ciepło wytwarzane przez pracujące ciało. Podeszwa jest na tyle twarda a sznurowe wiązanie na tyle pewne, że można pokusić się o ostrzejszą jazdę w terenie lub w mieście. Z jednym wszakże "ale". ROSE RTS 04 nie lubią długich dystansów w szybkim tempie -dzień, w którym zdecydowałem się na start w tych butach w maratonie 24h będę przeklinał do końca życia. Po kilkudziesięciu kilometrach dokładnie czułem kształt bloków SPD poprzez wkładkę, dlatego kategorycznie odradzam starty w zawodach na długim dystansie. Co innego wycieczka MTB, gdzie jedzie się spokojnie, można zatrzymać się i zejść z roweru.
Za moment minie czwarty miesiąc, moim zdaniem intensywnego użytkowania. Pierwotnie but miał służyć do jazdy na zajęciach ze spinningu, ale w praktyce tej przyjemności zaznał niewiele. Na pochwałę zasługują materiały zewnętrzne - podeszwa jeszcze nie odpadła i nie jest zbytnio starta ani pocięta, nylonowy "mesz" nie jest porwany, oraz wewnętrzne - tu także nie udało mi się przetrzeć wyściółki na pięcie lub pod palcami. Przyzwoite materiały w połączeniu ze wspomnianą oddychalnością sprawiają, że wnętrze buta o dziwo pachnie "normalnie" - tzn. może niekoniecznie różami, ale też nie przepoconą męską skarpetką. Zaznaczam, że para nie była ani razu prana, choć po każdej dłuższej wycieczce buty musiały odstać swoje na balkonie, były czyszczone z kurzu lub drobnego błota.
Na swego rodzaju krytykę zasługują natomiast sznurowadła, które w mojej opinii są takie sobie - stosunkowo szybko się przetarły. Na szczęście jest to jeden z bardzo niewielu wymiennych elementów w modelu RTS 04 :) :). To nie jedyna rzecz, którą można by usprawnić. Otóż niezbyt działa antypoślizgowy bieżnik z mikrogumy. O ile sprawdza się w normalnych warunkach pogodowych, to na śliskich powierzchniach trzeba uważać podwójnie. Podejrzewam, że winowajcą jest nie tyle wzór, co jednak sztywność materiału i zastosowana mieszanka gum.
Pamiętajcie zatem o jednym, drodzy tatusiowie i droga młodzieży - to nie są buty do ścigania się, ani tym bardziej wspinania się na Giewont! I w jednym i w drugim przypadku obydwoje możecie tego nie przeżyć. Do parku, do szkoły, nawet do dziewczyny na imieniny będą jak znalazł. Za przyjemność przyjdzie zapłacić prawie 70 Eurasów, czyli przeciętnie, biorąc pod uwagę ofertę rynkową i sporą konkurencję w tym segmencie obuwniczym.
Drugą parą "różanych" trzewików, modelem RTS 05 zaopiekował się w tym samym czasie Wapid. To człowiek prawie-z-gór, więc ustalono, że dostanie odpowiednie kapcie do miejsca zamieszkania. Jak się okazało, decyzja ta była słuszna, ale niech głos zabierze już sam zainteresowany....
RTS 05 by Wapid
Buty ROSE RTS 05 to można rzec sprzęt uniwersalny...pod wieloma względami. Właściciel spokojnie może traktować je, jako obuwie MTB na chłodniejsze warunki jesienno- wiosenne, typowo trekkingowe oraz wygodne buty do codziennej jazdy po mieście. W odróżnieniu od wyżej opisywanego modelu 04 są zdecydowanie wyższe i bardziej zabudowane. Solidne wykonanie idzie w parze z niekrzykliwą czarno-szarą kolorystyką. Mimo, że para w rozmiarze 45 waży aż 1120g, optycznie są bardzo zgrabne. Są bardzo wygodne, dobrze wyprofilowane w całości, a szczególnie w okolicy kostki i pięty. Długość wkładki, to 29,5cm. Warto o tym pamiętać podczas dobierania rozmiaru.
A co mówi nam mędrca szkiełko i oko? Otóż boki i tył wyścielone są miękkim podszyciem zwiększającym komfort użytkowania, zwłaszcza podczas chodzenia. Cholewka wykonana jest z syntetycznej skóry połączonej wstawkami z mocną siatkową tkaniną odporną na ścieranie, a pozwalającą na oddychanie buta. Pięta wzmocniona na prawie całej wysokości z materiału odpornego na ścieranie takiego samego, jakim zabezpieczono boki frontu wokół palców. Ciekawym elementem jest podeszwa wykonana z lekkiej i elastycznej mieszanki EVA (spieniony kopolimer etylenu i octanu winylu) posiadającej właściwości amortyzujące i antypoślizgowe. O te ostatnie zadbał świetnie pomyślany bieżnik zapewniający także komfort podczas chodzenia. Dla formalności dodam, że oczywiście podeszwy są przystosowane do montażu pedałów SPD-MTB. Z przodu znajduje się wysoki język pozwalający na wygodne zamknięcie cholewki sznurowadłem i dodatkowo dociągnięcie górnym rzepem. Producent wyposażył RTS 05 z boku i tyłu w elementy odblaskowe zwiększające bezpieczeństwo po zmierzchu.
Buty pozwolą, chyba oprócz skrajnych przypadków dopasować się na każdą stopę. System sznurowania, typowo trekkingowy, opiera się na klasycznych sznurowadłach uzupełnionych o wzmocnione zapięcie rzepowe nad kostką. Od razu podpowiem, że mnie osobiście brakuje w tych butach jeszcze jednego rzepa w części środkowej buta. Pozwoliłoby to szybciej i łatwiej dopasowywać podczas jazdy i do poruszania się pieszo. Dość sztywna podeszwa pozwala swobodnie chodzić i podchodzić, ale też niemal z pewnością zadowoli także tych, co RTS 05 chcieliby potraktować, jako treningowe trzewiki w okresie jesienno-wiosennym. Do grona tych osób ja także się zaliczam. Buty praktycznie nie przemakają, ale jazda podczas deszczu i tak zmoczy nóżki. Za to szybko się osuszają i są także w utrzymaniu.
Buty te przez kilka miesięcy, oprócz upalnego lata, skutecznie zaspakajały komfort moich stóp. Nie miało znaczenia czy to była wyprawa, czy trening. Czy trwało to dwie godziny, czy cały dzień - Dlatego moim zdaniem mogą one spełnić oczekiwania wielu rowerzystów, od trenujących ambitnych „górali”, poprzez włóczęgów i trekkingowców po codziennie jeżdżących rowerzystów. Cenowo wypadają "normalnie" - para kosztuje 80 Euro, czyli zirka 340PLN. To jest dobra cena w relacji do jakości oraz pod warunkiem, że w Polsce mamy szczyt sezonu, a nie jesień, kiedy sklepy zaczynają pozbywać się na gwałt tego, co mają na półkach. Howgh!
Było nas trzech, w każdym z nas inna krew....Nie inaczej z butami. Trzecia, para trzewików trafiła do Artura. Farciarz w duszę Romana....dostał sportowe "espedy", na dwa rzepyyyy i trytytkę ! Chłopak od razu odpisał sobie parę lat od podatku, tak odmłodniał skubany, jakby zupełnie dzieci nie miał....Ale do rzeczy!
RMS06 by Arturo
Tak jak, koledzy z redakcji, Buty RMS06 Rose charakteryzuję, jako buty uniwersalnego zastosowania. Czy moje użytkowanie ich było wystarczająco „uniwersalne” trudno mi to obiektywnie ocenić, ale z pewnością było intensywne. „Zamawiając” to testu buty zadeklarowałem rozmiar 45, czyli najczęściej losowany "numerek" spośród wszystkich moich trzewiczków zarówno sportowych, jaki i cywilnych. Po wyjęciu z pudełka i przymiarce okazało się, że pasują idealnie – pierwszy „plus dodatni”. Pomiar długości wkładki potwierdził że muszą pasować, gdyż miarka pokazała 30 cm. Wyglądem nie budzą dzikiej żądzy, dla wielbicieli „włoskiej roboty” mogą być kompletnie niewidzialne ;)
Zapięcie na dwa rzepy i pasek zębaty pozwala mocno ściągnąć nogę i bardzo stabilnie trzyma. Klamerka od micro systemu, w pierwszej chwili wydała mi się za mało „chwytna”, ale dość szybko się do jej gabarytów przyzwyczaiłem. Cyngielek zwalniający luzujący pasek zębaty działa sprawnie bez najmniejszego fałszu.
Obuwie wykonane jest staranie, dokładnie, „po niemiecku”. Górna część 06’tek została wykonana z matowej czarno-szarej sztucznej skóry ze wstawkami z nylonowej siatki. W środku mamy wymienną perforowaną wkładkę z pianki EVA, która ma za zadanie odprowadzać wilgoć. Podeszwa zrobiona została z nylonu wzmocnionego włóknem szklanym, z wyraźnym protektorem właściwym dla terenowego przeznaczenia. W zestawie dostajemy również kolce, ale ponieważ jeszcze sezon przełajowy się nie rozpoczął, więc z nich nie korzystałem. Para różanych chodaków waży najmniej z całej trójki - 951g, co nie jest światowym rekordem, lecz raczej normą w tej klasie.
Podeszwa jest sztywna, daje stabilne podparcie dla stopy, i nawet podczas długich jazd w terenie, jaki i na szosie, nie miałem jakichkolwiek złych odczuć. Ulokowanie gniazda pod bloki SPD jest również w optymalnym jak dla mnie miejscu. W kwestii bezpieczeństwa biernego, producent zadbał o odblaskowe łatki na piętach. Takich rzeczy nigdy za wiele.
Wentylacja, RMSów dzięki wstawkom z siatki, jest na bardzo dobrym poziomie. Moje stopy, upały, znosiły lepiej niż wyższe partie. Pierwsze chłodne poranki, potwierdziły przewiewność Rose – tak, moje stopy nie lubią zimna. Chodzenie w 06’tkach jest typowe dla sztywnych sportowych butów, czyli dalekie od swobodnego. Ale podeszwa wykonana z antypoślizgowego materiału dobrze trzyma, zarówno na błocie jak i mokrych twardych nawierzchniach.
Po 4 miesiącach codziennej jazdy, nienatrętna elegancja czarnego matu 06’etk wypłowiała z lekka. Buty troszeczkę się rozeszły i rzepami muszę ściągać odrobinę bardziej niż na początku. Poza tym żadnych przejawów zużycia czy potencjalnych miejsc uszkodzeń. Nic się nie rozkleja, żaden szew nie puszcza. Za kwotę prawie 90 Euro dostajemy solidne buty, które długo posłużą. Aczkolwiek w tym przedziale cenowym mają dość dużą konkurencję - nawet wśród bardzo znanych marek.
PODSUMOWANIE
Tytułem krótkiego podsumowania naszych wypocin....(dosłownie, bo w końcu trochę potu oddaliśmy w podeszwy). Buty sygnowane znaczkiem ROSE można spokojnie polecić tym rowerzystom, którzy szukają przyzwoitego, niekrzykliwego produktu na swoje stopy. Świadczy o tym stonowana grafika, ale przede wszystkim jakość wykonania. Rose prawdopodobnie nie celuje jeszcze w segment Hign-End, bo z pewnością ciężko będzie przebić się na sam szczyt, gdzie królują producenci z kilkudziesięcioletnim szewskim doświadczeniem. Cieszy jednak niezmiernie, że logo R nie zostało przyszyte do butów, które MTB mają jedynie w nazwie i są tylko tanią, słabą podróbką sportowego obuwia, które coraz częściej można dostać na portalach aukcyjnych i które nie jest w stanie przeżyć sezonu. Rose powinnien zainteresować się każdy człowiek, który poszukuje nie tylko solidności, lecz również komfortu. Choć odczucia komfortu lub dyskomfortu są zawsze bardzo subiektywne i należy podchodzić do nich z rezerwą, cała trójka różanych espedów zasłużyła sobie na dobrą ocenę w tej klasyfikacji. Naturalnie, to nie ideał - "papucie babuni", ale czy taki w ogóle istnieje?
Na niekorzyść Rose przemawia niestety niska świadomość marki w Polsce, mało konkurencyjna cena, oraz sprzedaż wyłącznie on-line. Z tym pierwszym łatwo sobie poradzić - choćby poprzez prezentacje takie jak nasza. Walka z konkurencją to zupełnie inna para kaloszy. Zbijanie ceny nie zawsze pomaga, bo w pewnym momencie psuje się w ten sposób "jakość" i "prestiż". Klienta trzeba przekonać do siebie w inny sposób. Jaki? Taki, o którym marzą osoby często korzystające z zakupów internetowych, a w który Rose jest jednym z liderów. To wypracowana renoma niemieckiego "sklepu on-line", gwarancja zwrotu oraz szybkość z jaką realizuje zamówienia. To powinno wystarczyć aby podjąć ryzyko kliknięcia "Kup Teraz".