Jak każde małe dziecko w sklepie z zabawkami pragniemy testować tylko najfajniejsze, najdroższe, naj, naj, naj rowery. Ale nie zawsze tak jest. I bardzo dobrze, bo żyjemy w kraju, gdzie nadal najlepiej sprzedają się jednoślady z przedziału 2000-4000PLN. Świadomość ludzi rośnie, a firmy dwoją się i troją, aby dopieścić klientów zainteresowanych kupnem tańszych rowerów. Dla nich powstał Kross Level B6.
Michał Śmieszek
Gdy w ubiegłym sezonie Kross zadebiutował (po raz drugi) z nowymi 29erami, model B6 był tym najdroższym z pary i miał celować w gusta ambitniejszych amatorów rekreacyjnej jazdy, którzy oczekują od sprzętu ciut więcej niż najtańszego osprzętu i spokojnej geometrii. Nie ma co udawać, że cała ubiegłoroczna kolekcja Level B nie odniosła sukcesu. Ano odniosła, choć dyskusje na forach wrzały niczym diabelski ogień, a opinii na ich temat było równie dużo dobrych jak też negatywnych. A to cena za wysoka, a to osprzęt o kant d....potłuc, a to gełometria za mało ambitna, pękające ramy...itd itp. Entuzjaści odpowiadali dokładnie na odwrót...No i cacy. Taki już jest nasz ten rowerowy Hyde Park.
W roku pańskim 2013 Kross wystartował z mocno rozbudowaną ofertą 29erów, o czym doskonale już wiecie. Mimo zmian konstrukcyjnych, Level B6 został "zdegradowany" w hierarchii i obecnie okupuje drugie miejsce w kategorii "RACE". Pierwsze zajmuje Level B7. Na szczycie są już tylko karbonowe wydmuszki. Na szczęście "szóstka" nie jest ostatnia, gdyż poniżej Kross oferuje jeszcze aż 3 Levele z linii "SPORT" różniące się nie tylko uzbrojeniem, lecz także bardziej rekreacyjną geometrią. To tyle tytułem dygresji, gdyby ktoś wątpił o czym będę traktował w dzisiejszym odcinku Animal Planet..... :) :)
Nie ma wątpliwości, że Kross Level B6 to rasowy hardtejl o czym świadczy brak aktywnego tylnego zawieszenia i obecność jedynie przedniej amortyzacji (tu też miałem pewne wątpliwości, ale o tym później). W roku pańskim 2013-tym projektanci z Przasnysza poszli po bandzie - modele Race otrzymały podrasowaną, szlachetniejszą ramę, nowocześniejsze wzornictwo i poprawione kąty i długości rur. Zmiany wizualne były na tyle atrakcyjne, że na targach w Kielcach przyciągały taką samą uwagę jak topowe modele z włókna węglowego. Więcej....byłem świadkiem, że wygładzone spawy skutecznie myliły zwiedzających co do użytego materiału do budowy ramy.
Rzeczywiście, skłamałbym pisząc, że tytułowy Level B6 i jego droższy brat to archaiczne konstrukcje. To również nie technologiczny high-end, ale bardzo sensowna propozycja dla ludzi nie tylko z Europy Centralnej. Kross chwali się, że do produkcji użyto potrójnie cieniowanych rur ze stopu "Aluminium Super Lite". Jak znam życie jest to nic innego jak dobry, stary 7075 lub 6061 obrabiany termicznie. Nie zmienia to faktu, że czarno-srebrna rama wydaje dźwięk, jak dobra puszka po piwie - bynajmniej to nie moja opinia, lecz kilku osób, które zapragnęły postukać w ramę palcami, co pozwala mniemać, że faktycznie modele "Race" ważą w okolicach 1.7 - 1.8kg.
Bardzo miłe wrażenie robią charakterystyczne profile rur głównego i tylnego trójkąta. Hydroformowanie jest teraz standardem, ale to, co wysokie ciśnienie potrafi zrobić metalem nadal zadziwia. Kross Level B6 jest tego bardzo dobrym przykładem. Pudełkowate kształty każą wierzyć, że rama będzie nie tylko lekka, ale też sztywna. I tak jest w istocie. Naturalnie to nie sztywny pal Azji, ale w swojej klasie jest w czołówce. Z ręką na sercu polecam go grubasom takim jak ja. Warto zwrócić uwagę na seriozne rury łańcuchowe oraz górne rury tylnego widelca, które łączą się w elegancki, krótki "monostay", łagodnie oplatający rurę podsiodłową. Znalazło się nawet miejsce dla przyzwoicie wykonanego gniazda tylnego hampla w standardzie Post-Mount.
Bolączką niejednej konstrukcji 29 jest ograniczony prześwit między oponą a widełkami. Zdjęcia poniżej pokazują, że miejsca na błoto lub szerok kapeć jest wystarczająco dużo.
To, czego mi brakuje, albo inaczej - co entuzjasta chciałby widzieć w takiej ramie, to powiększona główka. Umówmy się, że dziś nawet budżetowe amortyzatory można zamówić z "taperowaną" sterówką. Tymczasem w aluminiowych Levelach mamy standardową klepsydrę 1 1/8 cala.
Ciekawostką i różnicą w stosunku do konkurencji jest obecność sztycy podsiodłowej o średnicy zaledwie 27.2mm. To ukłon w kierunku osób przedkładających komfort nad sztywność masztu. Rama i tak jest mało elastyczna, więc cieńsza rurka pod pupą może przynieść tylko ulgę. Tu przyznam, mam zagwozdkę, gdyż od lat śmigam na "standardowych" 31.6 milimetrach.
Z wizualnych smaczków mamy także ładne czerwone końcówki pancerzy, które ładnie komponują się ze stonowaną czernią i grafitem. Jak wiadomo, czerwone szybciej jeździ, tu pewnie zmniejsza tarcie linek.....A skoro przy linkach jesteśmy....być może do pełni szczęścia, brakuje jeszcze zakamuflowania tychże wewnątrz ramy, "bajeru", który powoli pojawia się w tej klasie cenowej (vide Mbike), ale bądźmy szczerzy - są ważniejsze rzeczy, które świadczą o dobrze skrojonym rowerze, na przykład geometria...
Moim zdaniem tego elementu akurat Kross nie musi się wstydzić - lekcja została odrobiona.
Cztery dostępne rozmiary i całkiem sensowne parametry. Dzięki relatywnie długiej górnej rurze Level B6 pozwala się przyjemnie wyciągnąć, zaś krótki ogon pomoże zawinąć się dokoła świerku. Rzadko spotykane kąty główki i podsiodłówki zaś sprawiają, że rower prowadzi się zaskakująco dobrze. Miałem okazję śmigać na karbonowym Levelu B9 i śmiem twierdzić, że mimo różnic charakterystyka obu tłentynajnerów jest podobna. O tym jednak opowiem za chwilkę, ponieważ wpierw pozwolę sobie opisać osprzęt.
UZBROJENIE
No właśnie....wbrew utartym konwenansom pozwolę sobie zacząć ten akapit od stwierdzenia: "Level B6, to dowód na to, jak dobry rower można popsuć wkładając mu beznadziejny osprzęt". Zabrzmiało groźnie i niemiło - pewnie włodarze z Krossa nie będą zadowoleni i się na mnie obrażą. ALE NA BOGA JEDYNEGO, ktoś kto wpadł na tak genialny pomysł, żeby wsadzić do fajnej ramy, fatalny amortyzator z plasteliny marki Rock Shox, model XC 28, chyba nigdy wcześniej nie miał do czynienia z 29erami. Ten sam marketingowiec zapomniał chyba, dla jakiej grupy docelowej stworzono Level B6. Nie dla wycieniowanych krosiarzy - ci się nawet nie obejrzą za "Be Szóstką"! Target to misie takie jak ja - tatusiowie, którzy mają ambicje sportowe i często gęsto nadwagę. Ludzie kochani! Magiczne logo "RS" już dawno przestało być synonimem super możliwości za przystępną cenę. Upuszczę sobie krwi: na tak wiotkim sztućcu dawno nie jeździłem. Nawet Spinner Aeris był lepszy. Niestety fizyki nie da się oszukać - jak sama nazwa wskazuje XC 28 posiada golenie o średnicy 28mm, czyli tyle ile topowe widelce trekkingowe. I to czuć i widać. Co z tego, że węzeł główki jest masywny i sztywny, skoro większe dziury, trawersowanie, sprawiają, że Level B6, niczym kot, podwija ogon (golenie) i podąża własną ścieżką, zamiast precyzyjnie wytyczoną przez swojego właściciela. Podczas ostrzejszego hamowania przednie koło niemal dotyka lewej goleni.
Ja naprawdę chciałem dobrze - dałem sztućcowi szansę będąc przekonanym, że to może za mało ściągnięte szprychy, słabe rafki albo szpilka z gumy. Gdzie tam....Złe wrażenie tylko w minimalnym stopniu zaciera obecność manetki blokady skoku na kierownicy, regulacja Turn Key. Ech....szkoda gadać. A wystarczyłby byle SR Suntour XCR, który ma minimum przyzwoitości, czyli lagi o średnicy 30mm.
Drugim i właściwie ostatnim elementem, który prawdopodobnie trzeba będzie wymienić tuż po zakupie, są hamulce. Marketingowcy wrzucili najtańszy w kolekcji hydraulików - Hayes Dyno Sport Disc. Bardzo chciałbym wierzyć, że ich obecna skuteczność to jedynie zły sen, lub pechowe okładziny. One nie hamują....tylko bardzo dobrze spowalniają - jak ABS w samochodzie. Tyle, że w sportowych samochodach ten system przeważnie można wyłączyć samemu lub robi to komputer. W sportowym rowerze Kross Level B6 takiej opcji nie mamy, przez co w górzystym terenie, człowiek ma poważne obawy czy zatrzyma się przed krawędzią, czy dalej....Okej, czepiam się - mam w końcu znajomego, któremu użyczyłem testówkę. On był zachwycony, ale w jego retro MTB nadal są cantilevery.... Bez komentarza.
A poza tym...poza tym Kross Level B6 nie musi się wstydzić, choć w porównaniu z modelem 2012 jest znacznie słabiej wyposażony (to zapewne wynik pojawienia się modelu B7). Za 3200 PLN otrzymujemy porządny napęd 27 rzędowy. Zmianą biegów zawiadują manetki rapid fire Shimano Acera wespół z przerzutkami: przednią Alivio i tylną Deore w wersji "shadow". Jak wiadomo, w tym sezonie Japończycy zrobili poważny "face-lifting" tańszych grup, dzięki czemu całość wygląda rasowo i działa tak samo dobrze. W manetkach brakuje co prawda systemu "dual release", tj możliwości redukcji biegów palcem wskazującym lub kciukiem, ale i tak ich praca jest bardzo poprawna. Uzupełnieniem sekcji napędowej są korby Shimano Acera, mocowane na wielowypust Octalink, co zaliczam na duży plus. Ramiona są sztywne - łańcuch obcierał sporadycznie o płytki przedniej zmieniarki jedynie podczas ostrego deptania po pedałach. Docenią to z pewnością cięższe osoby.
Mimo wszystko żałuję, że nie udało się utrzymać poprzedniej konfiguracji, gdzie królowały lepsze korby Shimano Deore na sztywną oś. To jedno, kolejna sprawa, to moim zdaniem ilość zębów. Na mój gust, w 29erach znacznie lepiej sprawdza się duża zębatka 42T. Niby typowe dla 9 rzędów 44T to nie dramat i ma swoje zalety, ale w rowerze z linii "Race" widziałbym mniejszą zębatkę. To samo tyczy się kasety Alivio 11-34T, gdzie moim zdaniem brakuje ostatniej, "rekreacyjnej" koronki 36T. Tyle, że nie wszystkie bębenki wytrzymują tyle zębów na swoim grzbiecie...
W każdym 29erze, a zwłaszcza tym tańszym, krytycznym elementem są koła. Kross zastosował kompromis w postaci przyzwoitych obręczy WTB Speed Disc i19 oraz tanich piast Joytech obracających się na kulkowych łożyskach. Skutkiem tych cięć budżetowych koła są relatywnie ciężkie, choć mocne. Swoją drogą warto po zakupie sprawdzić naciąg szprych, który domyślnie jest ciut za luźny. Toczydełka ubrano w popularne w tej klasie, "druciane" opony Schwalbe Rapid Rob 29x2.1" - model, który sprawdzi się w niezbyt trudnych warunkach, a na pewno zaspokoi oczekiwania mało wybrednych rowerzystów.
Karbonowy Level B9 zaskoczył, zaś aluminiowy Level B6 potwierdził poprzednie wrażenie solidności komponentów z linii "Kross Racing Components". Najbardziej spodobała mi się prosta i szeroka kierownica o długości 700mm, która pozwala utrzymać kontrolę nad rowerem oraz dodatkowo wyciąga sylwetkę. Ilość miejsca na kierownicy na niezbędne akcesoria jest także nie do przecenienia - siup...i zakładasz radio, halogeny, trąbkę, prędkościomierz, pulsometr, GPS, iPoda, itp, itd...Na obu końcach zamontowano przykręcane chwyty kierownicy. Nie będę czarował, że są wygodne - to typowo sportowy model. W zamian oferują pewny chwyt.
Wspornik kierownicy jest przyzwoicie wykonany i lekki tak samo jak prosta sztyca siodełka. Słowo "lekki" nie oznacza tu kategorii "WCS"....no bez przesady! Szczyt sztycy wieńczy sportowe siodełko Selle Royal Seta Custom.
Ile waży całkowicie uzbrojony Kross Level B6? Na stronie firmowej podają 14kg. I rzeczywiście, w realu waga elektroniczna pokazuje zbliżoną wartość. No cóż...mało to nie jest, ale konkurencja proponuje cięższe 29ery.
JAZDA UŁAŃSKA
Gdybym był leniem, to bym Was odesłał do testu modelu Level B9. Na szczęście tego nie zrobię i spróbuję coś kreatywnego wymyślić.
Pierwsza czynność - ustawienie pseudo sagu. "Ustawiony"! Siadamy na siodełko i moje cztery litery czują przyjemną sztywność rozlewającą się po obu pośladkach. Dziwne...ten sam model, co w karbonowym 29erze, a jednak komfort zupełnie inny. "Defoltowa" (jakie ładne słowo) pozycja jest synonimem rekreacji. Bleeeee! Długaśny mostek 105mm zamontowano "na plus". Zboczenie zawodowe każe mi odwrócić go "na minus". Obniżyłbym go jeszcze bardziej, ale przeszkadza stożkowy dystans. Jedyny sposób to zastąpienie go tradycyjnymi obrączkami. Drobna zmiana sprawia, że Level B6 z rekreacyjnego kampera przemienia się w rekreacyjnego rumaka ze sportowym zacięciem. Warto przyciąć wystający komin rury sterowej, aby front wyglądał po ludzku.
Na wprost Krossiarz jedzie jak po sznurku, stabilny niczym nasz obecny rząd. Przyspieszenie nie jest męczarnią, choć przydałyby się lżejsze koła i ogumienie. 14 kilogramów nie da się ukryć. Wiotki amortyzator nie przeszkadza, o ile podczas drobnych manewrów nie wciśniemy przedniego hamulca. W takim przypadku następuje gwałtowne przybliżenie przedniego koła do lewej goleni, a Kross niepostrzeżenie zmienia polityczny kurs. Nieco lepiej przedstawia się historia w trakcie sprintów na stojaka. Amortyzator nurkuje, ale brak sztywności już tak bardzo nie doskwiera i jest do opanowania prze średnio doświadczoną osobę.
Okazuje się, że mój aluminiowy towarzysz skręca...Niesamowite! Prawda? Co więcej, robi to nad zwyczaj sprawnie, z gracją minivana i w sposób, który przynosi wiele frajdy. Serio! Jednym z głównych twórców sukcesu jest krótki 44 centymetrowy ogon. Inicjacja manewru jest niemal natychmiastowa i nie wymaga tańca na siodełku oraz walki z kierownicą. Orgazm mógły być jeszcze większy, gdyby wspomniany wcześniej wspornik kierownicy był o 10-20mm krótszy. Przeszkodą w kolejnej fazie, jest niestety cholerny amortyzator. Gdy jednak pokonamy tę "drobną" niedogodność, to tłentynajner z Przasnysza będzie rządził na podwórku! Oprócz "poprawki na amortyzator" należy koniecznie pamiętać o właściwym ustawieniu ramion mechanizmu korbowego, gdyż mufa suportu jest nisko zawieszona. Człowiek ma dylemat, bo choć Level błaga nas o głębokie pochylenie, to łatwo zahaczyć pedałem o podłoże, co kończy się najczęściej katapultą.
Kross Level B6 mógłby zyskać ksywkę - "kozik górski" - można podjechać bez problemu pod naprawdę strome górki, jeśli tylko noga podaje i starcza przełożenia. Warto wcześniej zredukować bieg, gdyż przednia przerzutka Alivio nie lubi pracy pod obciążeniem. Poza tym rower jest dobrze zbalansowany. Przód nie myszkuje ponad ustawową normę, dzięki czemu jadący ma poczucie stabilności. Nic tylko podjeżdżać. W razie trudności bez problemu można przesunąć się na szerokim i długim nosie siedziska.
Neutralny charakter odczuwalny jest także na zjazdach, na których Level B6 zachowuje się spokojnie....dopóki rzeźba terenu nie wymusza pracy amortyzatora. I znowu ten sztuciec, który wszystko psuje....Szutrówki tak, techniczne sekcje wyłącznie pod okiem kuratora! Nie inaczej przedstawia się zdolność do pokonywania korzeni, piachu i błota. Opony nie mają problemu z utrzymaniem trakcji dopóki warunki nie są skrajne. Poza tym, ponownie punktem zwrotnym (dosłownie) jest niskie zawieszenie suportu. Zahaczenie o wystające pniaczki podczas pedałowania nie jest jedynie wymysłem mojej wyobraźni. W każdym razie w fabrycznej konfiguracji Kross wymaga dobrej ręki, bo nie wybacza błędów, czego dowodem jest piękny "Fejs-plant" poniżej. (swoją drogą taki dysonans...tu piszę, że stabilny, a tu, że taki sobie...I tak wszystko wina Balcerowicza, dlatego "Balcerowicz XC 28 musi odejść!")
Podsumowując: patrz ostatnie zdanie w poprzedniej zwrotce : );) ;) Ale tak teraz całkiem serio - Kross stworzył udaną linię rowerów dla amatorów wycieczek terenowych. Sprzęt z dużym potencjałem, rozwojowy. W rękach młodego rowerzysty, ambitnego ojca, może być groźnym orężem na dobry początek, a zwłaszcza po dokonaniu paru istotnych zmian osprzętowych. "Niedzielny rowerzysta" odnajdzie w nim przyjemność z jazdy i być może wirusa cyklozy. Niewątpliwie atutem są właściwości jezdne - łatwo skrętność, efektywne podjazdy. Sportowa pozycja oraz naturalne właściwości dużego koła pomogą na łatwych technicznie zjazdach. Odcinki specjalne będą wymagały uważniejszej jazdy, choćby ze względu na nisko zawieszony suport, którym łatwo jest zaczepić o wystające przeszkody - galęzie, korzenie, itp.
Wysoka masa (roweru oraz testera) nie sprzyja użytkowaniu tego modelu na zawodach MTB. Tu konieczna będzie dieta odchudzająca. Oprócz lżejszego, i przede wszystkim sztywniejszego widelca należy z czasem pomyśleć o wymianie kół. Po naturalnym zużyciu napędu warto rozważyć wymianę mechanizmu korbowego na nieco lżejszy i sztywniejszy oraz manetek i kasety na co najmniej klasę wyższe. Otwarta pozostaje kwestia hamulców. Mnie zupełnie nie podeszły, ale mniej wymagającym użytkownikom hydrauliczny system ABS marki Hayes może się spodobać po przesiadce ze słabych hamulców szczękowych.
Koniec sezonu zbliża się wielkimi krokami, dlatego w przypadku okazyjnych rabatów zakup końcówek magazynowych może okazać się strzałem w dziesiątkę. Z drugiej jednak strony poważnie zastanowiłbym się i poczekał do pojawienia się nowej kolekcji 2014. Dla przypomnienia, B6 i B7 dostaną przeprojektowane ramy z rur o większych przekrojach, wyposażone w poszerzaną główkę ramy, bezpośrednie mocowanie przedniej przerzutki i sztycę o większej średnicy. Estetów ucieszą jeszcze ładniej wygładzone spawy. Decyzja należy do Was!
Post Scriptum: Mimo moich usilnych starań, na przekór tym, którzy źle życzą produktom z Przasnysza, rama nie chce pęknąć w okolicy suportu. Fatalnie...fatalnie...niegrzeczna rama!