Dotychczas lekceważąco patrzyłem na produkty z Państwa Środka, choć wiele z nich na zdjęciach wyglądało imponująco. Kusiło, kusiło, aż w końcu przyszedł czas na wymianę napędu w moim góralu i popełniłem to! Zamówiłem sobie chyba najciekawszy zestaw pod nic mi nie mówiącą nazwą S-Ride M700. Co tu takiego wyjątkowego? Napęd 1x13!!! Tak, to nie pomyłka! Całe 13 biegów na jednej kasecie! Czy warto było wydać wcale niemało pieniędzy na taką egzotykę?
Maciej Paterak
Gdybym napisał info o pojawieniu się napędu 1x13, nie podając przy tym nazwy producenta, zapewne od razu padły by pytania: "Shimano? SRAM?". Przynajmniej ja sam bym tak pomyślał. Tymczasem Chińczycy, nie oglądając się na innych, zrobili to. Tak po prostu, nie czekając na "wielkich tego świata".
Problemem pierwszych napędów z jedną zębatka z przodu była zbyt mała rozpiętość biegów. Dotyczyło to rozwiązań 1x11, z wyjątkiem akcesoryjnych kaset jak np. amerykańskiego producenta e*thirteen 9-46 (511%). Przyjmuje się, że optymalnie powinno to być ok. 500% i zapewne dlatego SRAM zaprezentował taką swoją pierwszą dwunastkę 10-50 (równe 500%), a nieco później Shimano 10-51 (510%). Dziś większość dobrych rowerów górskich posiada taki właśnie napęd. Skoro "12" spełniają swoją rolę, to czy potrzeba jeszcze większej ilości biegów? Od przybytku głowa nie boli, ale czy to już nie przerost formy nad treścią? Czy nie będzie zbyt wiele "mielenia", kiedy trzeba będzie szybko przejść ze stromego zjazdu do podjazdu i odwrotnie?
Zapewne zastanawiacie się jakie to ma wymiary, z czym kompatybilne (jeśli w ogóle), czy trzeba specjalny bębenek itp. Już spieszę z informacją. Otóż cały zestaw, ogólnie mówiąc, jest kompatybilny z napędami 12-biegowymi Shimano, czy SRAM. Zębatki mają tą samą szerokość, dzięki czemu pasują do nich wszystkie łańcuchy z 12-biegowych napędów. Dołączono nawet do zestawu markowy łańcuch KMC X12. To oznacza, że na korbie również wystarczy założyć trybo przeznaczone do takowych rozwiązań. Jakby tego było mało, kaseta o rozpiętości przełożeń 11-52T (11-13-15-17-19-21-24-28-32-36-40-46-52), wchodzi na zwykły, standardowy bębenek "shimanowski"! Nie trzeba więc wymieniać bębenka, a tym bardziej piasty. To jakim cudem upchano aż 13 zębatek? Bardzo sprytnie! Otóż ostatnią największą, mówiąc najprościej, upchnięto pomiędzy dwunastym trybem, a szprychami, wypychając ją jakby na zewnątrz. W ten sposób w obrębie bębenka kaseta ma wymiar standardowej 11, czy 12, rozszerzając się wraz ze średnicą.
Zanim jednak założę całość do mojego roweru, obowiązkowe ważenie i oględziny. Kaseta robi znakomite wrażenie! Jest lekka i wygląda jak produkt markowy z dobrej półki. Jedyny jej minus to mniejsza rozpiętość biegów (473%) od typowej dwunastki, choć ma jeden bieg więcej. Za to jest gęściej. Żeby uzyskać owe 500%, jak łatwo policzyć, największe trybo musiało by mieć 55 zębów... Przerzutka również prezentuje się solidnie, choć sam wózek wygląda na delikatny. Ale może po prostu jest maksymalnie odchudzony? Wyjdzie "w praniu". Za to przy pierwszym spojrzeniu niezłe wrażenie robią sporej wielkości kółeczka. Całość dobrego wizerunku dopełnia manetka, w pełni wykonana z metalowych części. Jedynie ten lakier na połysk jakoś za bardzo mi nie pasuje, ale to nic nie znaczący drobiazg. Widać, że Chińczycy chcieli zrobić możliwie dobry produkt i z grubsza się udało. Przynajmniej tak na pierwszy rzut oka.
Zanim przejdę do dalszego opisu, wspomnę jeszcze, że chciałem nie tylko sprawdzić działanie samego wyjątkowego napędu 1x13, ale też ogólnie przyjrzeć chińskim produktom. Wiele z nich ma dość wysoką cenę i do tego prezentuje się okazale. Ale to dopiero spojrzenie z bliska i jazda w terenie zweryfikują prawdziwą ich wartość. Choć duża ilość pozytywnych opinii też nie bierze się znikąd.
Pora na montaż. Byłem pełen obaw, czy nie będzie potrzeba nowego haka, może jakiegoś dodatkowego elementu, ale nie! Wszystko jest banalnie proste! Odkręcamy naszą przerzutkę i w to miejsce przykręcamy nową. To ten sam standard, w pełni kompatybilny z rozwiązaniami Shimano. Pozostaje przykręcić nową manetkę w miejsce starej, oczywiście standardowym imbusem i przeciągnąć linkę przez pancerz. Na koniec kaseta, o której montażu wstępnie wspominałem - zwykły klucz do kaset i w jednej chwili gotowe!
Kolejne pytanie, to jak to się reguluje? Czy nie będzie tu jakiś nietypowych "smaczków"? Bardzo prosto! Dokładnie tak jak Shimano: dwie śrubki ograniczające zakres działania na boki i jedna do wychylenia wózka. Wszystkie umieszczone są tak, że trudno o bardziej czytelne rozmieszczenie.
Wstępna regulacja zajęła ledwie kilka minut. Pozostało ruszyć w teren i sprawdzić sprawność podczas jazdy. Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne! To naprawdę działa! Oczywiście, podczas pierwszych kilometrów musiałem jeszcze zrobić kilka drobnych korekt, ale to zupełnie normalne. Najważniejsze, że zmiana biegów przebiega płynnie, szybko i precyzyjnie. Tutaj dodam, że manetka jest z tych obsługiwanych samym kciukiem, do czego musiałem przywyknąć. Jednakże nie zajęło mi to więcej niż kilka kilometrów pokonywania rodzimych pagórków.
Najbardziej pozytywnie zaskoczyła mnie sama manetka i bynajmniej nie tym, że jest na jeden kciuk. Pracuje solidnie, lekko, precyzyjnie, łatwo ją wyczuć, a do tego jednym przyciśnięciem można zredukować aż 5 biegów na raz! Niestety w drugą stronę możemy już przeskoczyć tylko o jedno przełożenie. Jakieś minusy? Może to kwestia regulacji, czy mojej przedniej zębatki - służy w zasadzie do 1x11 - albo dużego skosu, ale na dwóch skrajnych, najmniejszych zębatkach, słychać lekkie terkotanie. Zauważyłem też, że bliskość największej zębatki do szprych nie pozostaje bez wpływu. Trzeba precyzyjnie wyregulować skrajne położenie, bo inaczej uginające się podczas pracy szprychy, potrafią delikatnie musnąć wózek. A co będzie jak błotko się przyklei? Albo jakiś mały patyczek przyplącze? Tym będę martwił się później...
Czy warto było wydać trochę pieniędzy na zestaw nieznanej szerzej firmy? Co ciekawe, na stronach S-Ride - producenta - nie znajdziecie wzmianki o tym napędzie! Można go kupić jedynie na słynnym portalu aukcyjnym. Czy nie lepiej było zainwestować w standardowe Shimano 12S? To się zapewne wkrótce okaże. Podjąłem ryzyko, bo lubię chodzić własnymi ścieżkami oraz eksperymentować. Jak na razie pierwsze wrażenia są pozytywne. Oby tak dalej!
Nie wspomniałem jeszcze ile to kosztuje. Komplet zawierający kasetę, przerzutkę, manetkę i łańcuch możemy nabyć za ok 1500 zł, w zależności od kursu dolara oraz aktualnej promocji. Jak na zestaw "no name", nawet wyjątkowy, to raczej sporo. Do tego jeszcze można doliczyć VAT i cło - takiego łakomego kąska Urząd Celny nie przepuści! Trudno też znaleźć jakiś test czy recenzję. Więc jest to trochę ryzykowna inwestycja.
Jeśli zainteresowałem Was tematem, nie tylko samym napędem 1x13, ale ogólnie chińskimi napędami, akcesoriami, komentujcie i pytajcie - test w toku. Jeśli macie już jakieś doświadczenia (nie mówię o marketowym szajsie) , zachęcam do dzielenia się nimi.